Dzieci uwielbiają animowane filmy. Jedyną osobą na planecie, która kocha je jeszcze bardziej, jest zwykle mama tychże dzieci. Read more →
Dzieci uwielbiają animowane filmy. Jedyną osobą na planecie, która kocha je jeszcze bardziej, jest zwykle mama tychże dzieci. Read more →
Mylicie się, jeśli myślicie, że 1 maja w Rosji oznacza huczne obchody Międzynarodowego Święta Pracy. Pochody to już przebrzmiała pieśń przeszłości. Read more →
Do rosyjskiego desingnu mam ambiwalenty, żeby nie powiedzieć lekko schizofeniczny, stosunek. Read more →
Parę dni temu wybrałam się z Mężem Moim na pokaz slajdów ,,Jakuck zimowa stolica Syberii”. Zdjęcia prezentował autor, podróżnik, pisarz, a przy tym ornitolog i kulturoznawca Michał Książek. Na pokazie w warszawskiej ,,Lunie” tłum. Najwyraźniej ludzie tęsknią za prawdziwym śniegiem i mrozem.
Jest takie miejsce na styku wielkiej ekonomii i dnia codziennego szarego człowieka, w którym kryzys widać najszybciej. To sklep. Puste półki są zwykle pierwszym i najdotkliwszym dla ogółu społeczeństwa sygnałem ekonomicznych kłopotów kraju. Aby więc poszukiwania kryzysu w Moskwie zakończyć pełnym obrazem sytuacji, wyruszyłam do sklepów spożywczych.
Ruszyła Maslenica, czyli prawosławny karnawał! Czeka nas tydzień pieczenia i jedzenia blinów, czyli rosyjskich naleśników. Właśnie tak pieczenia, a nie smażenia. Tradycyjne drożdżowe bliny były pieczone w piecu bez obracania na drugą stronę. Dlatego do dzisiaj zachował się w języku rosyjskim powiedzenie ,,piec bliny”, chociaż w rzeczywistości już dawno smaży się je na patelni.
Kiedy człowiek się zakocha, to mało myśli o tym, w co się pakuje. Męża Mojego poznałam w 2001 roku we Francji i muszę się przyznać mało mnie obchodziło, że jest Rosjaninem. Zakochujesz się przecież zwykle w facecie, a nie w jego paszporcie. Swoją naiwność tłumaczyć mogę tylko tym, że wszyscy byliśmy w Paryżu cudzoziemcami, a na początku XXI wieku wydawało się, iż cały świat jest globalną wioską, no i oczywiście miłość odbiera człowiekowi rozum.
Moskwa to nie Paryż. W niej nie sposób zakochać się od pierwszego wejrzenia. Przeraża ogromem i przestrzenią, przytłacza architekturą i kolorami. A jeśli nawet jakiś przyjezdny się uprze i zachwyci tym miastem to zwykle jest to uczucie jednostronne. Moskwa nie kocha turystów.
Parę dni temu wrzuciłam to zdjęcie białego niedźwiedzia na profil bloga na facebooku z informacją, że zdjęcie zrobiłam w centrum Moskwy… i co? i nikt się nawet nie zdziwił. Za to ja się przestraszyłam, że zamiast walczyć ze stereotypami tylko je umacniam.
W dniu kiedy prezydent Rosji ogłosił embargo i zakaz przekraczania granicy dla włoskiego parmezanu i mozzarelli, francuskiego fois gras i sera commté, norweskiego łososia oraz amerykańskiego serka philadelphia blady strach padł przede wszystkim na szefów kuchni moskiewskich restauracji.