Par? dni temu wrzuci?am to zdj?cie bia?ego nied?wiedzia na profil bloga na facebooku z informacj?, ?e zdj?cie zrobi?am w centrum Moskwy… i co? i nikt si? nawet nie zdziwi?. Za to ja si? przestraszy?am, ?e zamiast walczy? ze stereotypami tylko je umacniam.
Wyja?niam wi?c, ?e fotk? wykona?am osobi?cie na Nikickim Bulwarze i przedstawia ona jedno ze zdj??, udost?pnionej w parku, wystawy fotograficznej ,,Rosja zim?”. O?wiadczam równie? uroczy?cie, ?e wielokrotnie by?am w Moskwie i nigdy nie spotka?am na jej ulicach ?ywego nied?wiedzia :). I tutaj przypomnia?a mi si? pewna historyjka…
Opowiada? mi j? wiele lat temu mój serdeczny przyjaciel Denis, który mieszka w Samarze, w pi?knym mie?cie nad Wo?g?. Rozmawiali?my, zajadaj?c si? rakami, po wyj?ciu z prawdziwej rosyjskiej bani, o stereotypach. Denisowi przypomnia?a si? historia z lat 90. To by? prawdziwy czas wolno?ci, wia? wiatr swabody, rozkrywa?a si? ?elazna kurtyna i niezwykle modne by?y wówczas mi?dzynarodowe wymiany m?odzie?y. Do Samary przyjechali m?odzi Niemcy. Dla prze?amania lodów zorganizowano panel dyskusyjny po?wi?cony stereotypom. Jak mo?na si? domy?la?, rosyjskie wyobra?enie na temat przeci?tnego Niemca by?o wówczas mniej wi?cej takie samo jak polskie. W ko?cu i my i oni ogl?dali?my w dzieci?stwie ,,Czterech pancernych i psa”. Ze strony niemieckiej za? pad?o oczywi?cie zdanie o bia?ych nied?wiedziach biegaj?cych po ulicach ka?dego szanuj?cego si? rosyjskiego miasta. Wszyscy si? po?miali, atmosfera si? rozlu?ni?a… nast?pnym punktem programu by? spacer po Samarze.
M?odzi ludzie wyszli na ulic? i zamarli. Otó? po chodniku szed? nied?wied?. Co prawda nie bia?y, a brunatny, dodatkowo zachowywa? si? do?? dziwnie jak na gro?n? besti?. Szed? sobie spacerowym krokiem na dwóch ?apach, podskakuj?c od czasu do czasu… ale jednak by? to najprawdziwszy ?ywy nied?wied?. Zszokowani byli tylko Rosjanie. Niemcy jad?c do Rosji, byli przecie? w ko?cu na to przygotowani. I tak naprawd? na nic si? ju? nie zda?o t?umaczenie, ?e mi?kowi towarzyszy? ca?y korowód cyrkowców. A jego spacer, by? elementem reklamy cyrku, który w?a?nie zajecha? do miasta. Nied?wied? to nied?wied?!
Kilka lat pó?niej mnie samej przytrafi?a si? podobna historia. Odwiedzili nas w Warszawie nasi przyjaciele z Pary?a. Podczas kolacji d?ugo ich przekonywa?am jak niesprawiedliwe jest francuskie powiedzenie ,,saoul comme un Polonais” (pijany jak Polak). I jak szkoda, ?e ju? nikt nie pami?ta, ?e u ?róde? wyra?a?o ono przede wszystkim podziw dla bohaterstwa polskich szwole?erów. ,,Trzeba by? pijanym jak Polak, by tego dokona?” mia? powiedzie? Napoleon po brawurowym ataku Polaków, którym uda?o si? rozbi? Hiszpanów w bitwie pod Somosierr?. Dzisiaj w?ród Francuzów pozosta? tylko pejoratywny wyd?wi?k tego powiedzenia, a to przecie? tak dla nas krzywdz?ce. Na drugi dzie? rano wychodzimy na spacer, a na pobliskim skwerku, na trzech ?awkach, ?pi sobie spokojnie trzech kompletnie zalanych Warszawiaków. ,,U was tak zawsze?” – us?ysza?am. Przysi?gam, ?e to by? pierwszy i jedyny raz, gdy widzia?am kogo? ?pi?cego na tych ?awkach w stanie nietrze?wym. Ale kto, by mnie s?ucha?…