Nauka języka dla opornych

img_1914

Mam umysł ścisły. Co oczywiście samo w sobie nie jest jeszcze strasznym nieszczęściem. Dzięki temu można przecież zostać fizykiem teoretycznym lub inżynierem budowy dróg i mostów.
Albo, tak jak ja, jedyną dziennikarką w redakcji, który wie, że jeśli co 9 Polka ma chorą tarczycę to, nie można dać na pierwszej stronie: ,,Epidemia! 90 procent kobiet śmiertelnie zagrożonych”. Prawdziwym problemem jest fakt, że ,,umysł ścisły’’ to zwykle eufemizm oznaczający kompletny brak talentu do uczeniu się języków obcych. Jeśli przy tym dzieli się stół i łóżko z facetem, który mówi po rusku, a za oknem często czai się na ciebie świat, który porozumiewa się wyłącznie po francusku, to jest się ugotowanym.

Kiedy trafiasz na dłużej za granicę na początku znajomość języka, którym się mówi w danym kraju, jest ci potrzebna do kupienia jedzenie, wynajęcia mieszkania, założenia konta w banku… jednym słowem do przeżycia. Ale to daje się przeskoczyć, jeśli dwie strony chcą się dogadać, znajdzie się sposób. Po paru miesiącach jednak zdajesz sobie sprawę, że język to nie tylko narzędzie komunikacji. To przede wszystkim sposób na sprzedanie siebie. Bez znajomości języka nagle stajesz się kimś mniej elokwentnym i wyedukowanym, osobą pozbawioną polotu i dowcipu, a przy tym kimś prymitywnym, a nawet brutalnym w słowach. Jednym słowem stajesz się kimś głupszym niż jesteś naprawdę. A to najlepszy powód, żeby się zawziąć i nauczyć języka.

Ale jak to zrobić jeśli nie ma się muzycznego słuchu i dysponuje się pamięcią dziurawą jak durszlak. Sposobów jest tyle co ,,ścisłych umysłów” na świecie. Jeden z moich kolegów nie rozstaje się ze swoim mądrym telefonem, który nieustanie zarzuca go tysiącami francuskich słówek. Rezultat? może i wie jak po francusku jest wątroba, ale wątróbkę w paryskim resto nadal zamawiam mu ja. Inny postanowił do nauki języka podejść metodycznie i wykuć wszystkie słówka ze słownika poklei. Efekt? Zapewniam was, że wie jak jest ,,abażur” w dwunastu językach.

Ja przetestowałam dwie najbardziej popularne metody uczenia się języków. Klasyczną edukację szkolno-podręcznikową i naukę typu na żywioł z native speakerem. Francuskiego uczyłam się w liceum. Zaczynając tak jak wszyscy siedzący w szkolnej ławce od deklinacji i gramatyki. W przypadku francuskiego to ogromna pułapka dla osób ze ścisłym umysłem. Pojawia się tyle reguł, tyle zasad, tyle skomplikowanych konstrukcji, że zaczyna to wciągać… a próba nauczenia się praktycznego porozumiewania w tym języku staje się zupełnie nieważna. Ćwiczenia z czasów, strony biernej, czy mowy zależnej zaczynają przypominać budowanie skomplikowanych pięknych algorytmów. Po czterech latach edukacji szkolnej i dodatkowych paru latach na studiach stałam się mistrzynią francuskich zaimków, budując konstrukcje nieosiągalne dla przeciętnego Francuza. Gdy pojechałam do Paryża, przez miesiąc musiałam pić kawę, której nie lubię, bo zamówienie herbaty było już zbyt trudne, a pięciominutowe dopytywanie się, co chcę, zbyt upokarzające.

Rosyjskiego nie zdążyłam nauczyć się w szkole, uczyłam się w Paryżu. Trafiłam na studia podyplomowe dla inżynierów z Europy Wschodniej. W mojej grupie znaleźli się Rosjanie. Uczyłam się języka jak małe dziecko. Najpierw cieszyłam się, że rozumiem pojedyncze słowa, które były takie same jak polskie. Bo noga to нога (naga), ręka to рука (ruka), a łopata to лопата (łopata)… potem poznawałam to co zaskakujące w rosyjskim w zdarzeniu z naszym ojczystym językiem, bo czoło to лоб (łop), a чашка (czaszka) oznacza filiżankę. Zupełnie niezauważalnie przeszłam na poziom znajomości językowej, o którym Rosjanie mówią: ,,kak sobaka” czyli umiesz posługiwać się językiem jak pies, wszystko rozumiesz, nic nie możesz powiedzieć. Któregoś dnia zaczęłam mówić. Ja myślałam, że po rosyjsku, a tymczasem moi koledzy Rosjanie powpisywali sobie w swoje CV ,,biegła znajomość polskiego”.  Bo niby z jakiego powodu zaczęli mnie trochę rozumieć? Kiedy wróciłam do Polski, doszkalanie języka rosyjskiego, trwało. Godziny wiszenia na telefonie z native speakerem musiały dać rezultat. Osiągnęłam poziom znajomości języka charakterystycznego dla analfabety. Mówić mogę, pisać i czytać nie umiem. Postanowiłam pójść do szkoły i się nauczyć. Nie dało rady. Poznałam literki, ale nie mogłam wytrzymać z nudów i rzuciłam edukację. Walczę z analfabetyzmem na własną rękę.  Najlepszą metodą okazało się czytanie książek.

Dziś mówię w trzech obcych językach. To prawda, że nieperfekcyjnie. Po francusku mówię jak vache espagnole (hiszpańska krowa), po angielsku w wersji trochę pigeon english, a po rosyjsku jak łotewski rybak dalekomorski. Ale mówię i ONI mnie rozumieją! Jak najefektywniej uczyć się języka obcego? LOVE IS THE ANSWER! Miłość jest odpowiedzią! Jeśli nie miłość do native speakera, to miłość do języka. To przecież nośnik kultury. Możesz słuchać muzyki, oglądać filmy bez lektora, gotować z obcojęzycznych książek kucharskich. Zanurzyć się w języku i zatracić się w nim niczym w namiętnym romansie. Uczyć się przez bycie obok, bycie razem, czyli po prostu przez osmozę. Cieszyć się każdym zrozumianym słowem, każdym zdanie odgadniętym z kontekstu. Pozwolić się rozśmieszać absurdalnymi powiedzeniami, zaskoczyć innym sposobem opisywania świata, uwieść melodią języka. I nie pozwolić dać się sparaliżować przez strach, co sobie o mnie POMYŚLĄ i poczucie, że uczysz się tyle lat więc MUSISZ. Jesteś zakochana nie interesuje cię co sobie myśli świat i nic nie musisz! Chcesz, pragniesz, pożądasz! Kochasz!

Dodatek
Błyskawiczny test sprawdzający czy masz umysł ścisły z przymrużeniem oka
(na podstawie testów dla uczniów ostatniej klasy podstawówki)
Jeśli co 4 osoba w sklepie meblowym kupuje stół, a co 6 krzesło, to co która kupuje i stół i krzesło?
Odpowiedź:
a) gubisz już po pierwszych paru słowach zadania, masz mętlik w głowie i czujesz, że zapadasz się w nicość – umysł ścisły nie jest twoim problemem, zapewne uczysz się języków dużo łatwiej niż ja i jak się domyślam lepiej też śpiewasz
b) nie wiesz na 100 procent, ale coś ci się wydaje, że 24 – rozwiązanie jest co prawda nieprawidłowe, ale za to łatwo ci pójdzie i nauka słówek i gramatyka
c) odpowiedź 12 i w ogóle nie rozumiesz jak można się nad tym zastanawiać – nie przejmuj się z umysłem ścisłym da się żyć, a nawet nauczyć się paru języków
d) uważasz, że zadanie jest kompletnie bez sensu, przecież ludzie, którzy chcą kupić krzesła to zupełnie inni ludzie niż ci co chcą kupić stół. No chyba, że mówimy o pasującym do siebie komplecie, ale to trzeba jasno sprecyzować w treści zadania… – jeśli to jest najbardziej przemawiająca do ciebie odpowiedź to najprawdopodobniej jesteś Mamą Moją lub jej zaginioną córką

***

Podobało ci się? Bądźmy w kontakcie!
Polub fanpage na FB. Nie ominie cię żaden wpis. 

12 Thoughts on “Nauka języka dla opornych

  1. No dobra, a jak ktoś nie wiedział na początku, jaka jest prawidłowa odpowiedź, ale teraz, kiedy już przeczytał, jaka jest, to wie i rozumie, dlaczego akurat taka, to jakim jest umysłem?????

    • Anna Tarasov on Maj 20, 2015 at 5:56 pm said:

      Jak to jakim. Oczywiście umysłem analitycznym :)!

    • Bo to bardzo podchwytliwe pytanie! 😛
      My, podwójnie ściśnięte’ umysły, od razu zaczęliśmy wyciągać rachunek prawdopodobieństwa, logikę, statystykę, itd. żeby przeanalizować ten trudny przypadek i znaleźć rozwiązanie ;P
      ehh, mamy przerąbane 😀 wolałbym od razu wiedzieć że to 12 😛

      • Anna Tarasov on Lipiec 24, 2015 at 3:57 pm said:

        Krygujesz się. Wiem, że tak naprawdę rozczarowany jesteś, bo nie udało się do poszukiwania odpowiedzi wykorzystać macierzy. Wiadomo, że dla podwójnie ściśniętych umysłów nie ma nic bardziej seksi niż macierze.

  2. panna anna on Maj 21, 2015 at 8:13 am said:

    No logiczne,że co 12… Na 100% nie jestem umysłem ścisłym, ale logicznie myśleć umiem. Rosyjskiego uczę się dziwaczną metodą. 9 lat szkolnej edukacji nic nie dało… Jak grochem o ścianę.
    Za to przez dwa ostatnie lata namiętnie oglądam seriale po rosyjsku i słucham piosenek, głównie Wysockiego. No i okazało się, że umiem. Wszystko umiem… No może z pisaniem jest jeszcze drobny kłopot. Ale daję radę…

    • Anna Tarasov on Maj 21, 2015 at 8:24 am said:

      No cóż, nie ma testów idealnych, zawsze jakiś humanista się przedrze. Seriale to świetna metoda! A pisanie cyrylicą to duże wyzwanie, mi idzie ciężko.

      • panna anna on Maj 21, 2015 at 9:28 am said:

        Dobre jest też zapisywanie słówek ze słuchu. Ale generalnie Wysocki rządzi. Kiedyś musze mu świeczkę zapalić. Genialny człowiek…

        • Anna Tarasov on Maj 21, 2015 at 3:48 pm said:

          Wysocki to klasyka. Może Aniu trzeba spróbować też coś nowszego?

          • panna anna on Maj 21, 2015 at 7:46 pm said:

            Jakoś mi nie podchodzi. Widać jestem retro. W sumie to co znalażłam na yt zalatuje ordynarnym popem, którego nie znoszę.

          • Anna Tarasov on Maj 21, 2015 at 8:46 pm said:

            A rosyjski rock? Taki z lat 90. Ma dużą siłę, a teksty rewelacyjne. A widziałaś ostatni film o Wysockim? A jeśli już całkiem coś retro to może Okudżawa, to już czyta poezja.

  3. panna anna on Maj 22, 2015 at 1:11 pm said:

    Okudżawa to mądrość życiowa podlana smutkiem… Nie wiem skąd w jednym człowieku tyle wrażliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


Post Navigation